Uchodźcy kenijscy i wzrost cen kawy

Do Busii z Nairobi jedzie się pół dnia, o ile autobus ma pełny zapas kół. W dwóch trzecich drogi mija się Kisumu, największą metropolię kenijską nad Jeziorem Wiktoria. Miasto to od dwóch tygodni stanowi centrum opozycji wobec Mwai Kibakiego. Od ogłoszenia wyników grudniowych wyborów sytuacja w mieście stała się krytyczna. Na ulicach trwały starcia zwolenników Raila Odingi z siłami policji. Część Nilotów, w obawie przed atakiem bantuskich Kikuyu, zdecydowała się na wyjazd z miasta. Naturalnym kierunkiem ucieczki jest Busia, przejście graniczne z Ugandą. Co chwilę z centrum Kisumu odjeżdżają do niego matatu, niewielkie busiki, mieszczące 15-20 osób. Za 300-600 szylingów (cena wzrosła proporcjonalnie do popytu), czyli za 5-10 USD można dotrzeć do przejścia.

13 styczeń 2008 Zobacz na psz.pl »